Jan, który będąc umiłowanym uczniem, w swojej ewangelii przekazuje mnóstwo emocji – teraz umieszcza suchy zapis faktów. Najważniejsze wydarzenie naszej wiary zostaje przekazane bez emocji i jakichkolwiek interpretacji…
Pierwszego dnia po szabacie – wcześniej zabraniały przepisy religijne – wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu… Ani słowa na temat jej uczuć i emocji – a przecież w jej sercu musiało się coś dziać…
Za to suche fakty: zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał… Na kanwie wzburzenia, które zapewne gości w jej wnętrzu podsuwa im interpretację: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono…
I znów suchy zapis faktów: zaalarmowani Piotr i Jan biegną do grobu… Choć Jan dobiegł pierwszy, czeka na Piotra, by to on mógł wejść do grobu i zbadać co się stało. Dlaczego się zatrzymał? – interpretację faktu pozostawia nam…
Piotr, jako pierwszy wchodzi do grobu i na chłodno analizuje fakty: ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu… Żadnego komentarza – analizę tego, co widzimy zostawia nam… Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył…
To zaproszenie by wejść do pustego grobu i pozwolić przemówić faktom – by ujrzeć i uwierzyć!!!
Ale jest jeszcze jeden suchy fakt – brak Maryi, Jego Matki…
Ta, która kochała i stała do końca pod krzyżem – Jan notuje jej obecność i to, że stała się jego matką – nie przyszła z innymi kobietami, by namaścić ciało ukochanego Syna… Dlaczego? I możemy się domyślać, że dlatego, iż jej jako pierwszej ukazał się po zmartwychwstaniu!!! Ona już wie – dlatego jej nie ma…
Stąd życzenia…